Po Grillu na morasku była Polibuda Open Air. W roli glównej: Łąki Łan! Co prawda mieli być o 20, a zjawili się na scenie o 24, ale warto było czekać na tym deszczu, który nie odpuszczał juz od 19... Efektem były ' Mini Woodstock" czyli kąpiel błotna co po niektórych osobników. Mnie również sie oberwało...
Kilka fot:



Błotko!

i bonus w postaci bardzo fajnego perkusisty z " Los Grandes Rudeboys"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz